Autor |
Wiadomość |
**~KËMËR~**
Administrator
Dołączył: 26 Sty 2006
Posty: 189 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: München
|
Wysłany:
Śro 21:42, 30 Maj 2007 |
|
Jedzie rycerz na koniu i widzi księżniczkę. Myśli sobie: Podjadę do niej powoli to ona zapyta: dokąd tak powoli jedziesz rycerzu ja wtedy odpowiem: powoli, bo powoli ale może byśmy się popiep...?
Więc przejechał obok księżniczki powoli, ale księżniczka nie zwróciła na niego uwagi. Rycerz myśli: To ja teraz przejadę obok niej szybko, a ona zapyta: dokąd tak szybko jedziesz rycerzu? Ja wtedy odpowiem szybko, bo szybko ale może byśmy się popiep...?
Jak pomyślał tak zrobił. Niestety księżniczka znów nie zwróciła na niego uwagi. Zdesperowany rycerz pomyślał: wobec tego przemaluję swojego konia na zielono i przejadę obok księżniczki, wtedy ona zapyta: skąd rycerzu masz zielonego konia? Ja wtedy odpowiem: zielony, bo zielony ale może byśmy się popiep...?
I znów jak pomyślał tak też uczynił. Przejeżdża rycerz na zielonym koniu obok księżniczki, a księżniczka się pyta:
- Rycerzu a może byśmy się popiep...?
- Popiep... bo popiep... ale skąd ja mam zielonego konia?
Bliźniaki siedzą w łonie matki i grają w pokera. Nagle jeden się wkurzył i mówi:
- P.i.**d.o.l.ę., nie gram więcej...!
- Ale dlaczego?
- Bo mi jakiś k.u.*.a.s. co jakiś czas w karty zagląda!!
Przeciętna katolicka rodzina. Pewnego dnia ciszę przy obiedzie przerywa 10-letnia córka, oświadczając poważnie:
- Nie jestem juz dziewicą.
Po tych słowach zapada całkowita cisza. Pozbierawszy się ojciec mówi do matki:
- Ty tu jesteś winna! Jesteś d.z.i.w.k.ą.! Ubierasz sie tak frywolnie, że faceci oglądają się za tobą i gwizdają!
Do starszej 20-letniej córki krzyczy:
- I ty też tu jesteś winna! Też jesteś d.z.i.w.k.ą.! B.z.y.k.a.s.z. się z pierwszym lepszym kolesiem na naszej sofie, kiedy tylko wyjdziemy z domu i to na oczach siostry!!
Na to wściekła matka wrzeszczy na ojca:
- Zamknij się ! To właśnie ty powinieneś uważać na to co mówisz. Wydajesz pół wyplaty na k.u**w.y.! A odkąd mamy kablowkę cały czas oglądasz p.o.r.n.o.l.e.! Że już nie wspomnę o twojej szmatławej sekretarce!
Aż wreszcie pełna zwatpienia matka zwraca sie do córeczki:
- Ale jak to się stało skarbie? Zostałaś zgwałcona czy przeleciał cię kolega z klasy??
Mała patrzy dużymi oczami na matkę i mówi:
- Ale mamo, siostra zmieniła mi rolę w jasełkach, nie jestem juz dziewicą tylko pastereczką!!
Wróciły dzieci z wakacji na wsi. Jedno z nich opowiada:
- Mamusiu, widzieliśmy taaaką grubą świnię, jeszcze grubszą niż ty!
Matka posmutniała i zaczęła popłakiwać. Widząc to podeszło młodsze z nich, córeczka, i mówi:
- Nie płacz mamusiu, to nieprawda - nie ma grubszej świni od ciebie...
Do pracy przy hodowli zwierząt zgłasza się facet, który twierdzi że rozumie mowę zwierząt.
- Taa? - pyta zdziwiony dyrektor - to chodźmy do krówek, zobaczymy co pan potrafi.
Wchodzą do krówek a tu krasula "Muuuu!"
- Co ona powiedziała?
- Że daje 10 litrów mleka, a wy wpisujecie tylko 4.
- O k.u.r.d.e.! Ale chodźmy do świnek.
Wchodzą do świnek a tu "Chron,chron!"
- A ta co powiedziała?
- Że daje 5 prosiąt a wy wpisujecie 3.
- O ja p.i.e.**o.l.ę.! Chodźmy jeszcze do baranów.
W drodze przez podwórko mijają kozę, a ta "Meeeee!"
- Pan jej nie słucha - szybko mówi dyrektor - to było dawno i byłem wtedy pijany...
Rozmowa dwóch Bułgarów:
-Wiesz stary, jakie w Polsce to mają życie... Rano wstajesz, śniadanie - seks, później kąpiel, drugie śniadanie - znowu numer, do obiadu jeszcze parę razy, po obiedzie znowu seks i tak już do samej nocy...
-A skąd Ty to wiesz? Byłeś kiedyś w Polsce?
-Ja nie, ale moja siostra była.
Jedzie pani windą, otwierają się drzwi i wpada zamaskowany koleś z bronią i do niej:
-Na ostatnie piętro naciskaj!
Kobieta nacisnęła, na co on dalej:
-Na kolana i rób mi \"loda\"!
Przerażona kobieta robi, co karze.
Drzwi się otwierają na ostatnim piętrze, on zdejmuje maskę i mówi:
-No i co kochanie, dało się?!
Odprowadza chłopak dziewczynę późnym wieczorem do domu. Przed bramą, po ostatnim buziaczku, nagle mówi do lubej:
- Słuchaj, chodzimy ze sobą już cztery miesiące. Chodź na pół godzinki do mnie. Mam wolną chatę...
- Nie mogę - odpowiada panna.
- Chodź, proszę, proszę, proszę...
- No dobrze ale muszę na trzy minutki wpaść do domu i powiedzieć rodzicom, że wrócę później.
- Dobrze, tylko się pośpiesz! - zgadza się radośnie chłopak.
Dziewczyna wbiega do klatki, po trzech minutach wraca, całuje chłopaka w policzek:
- No to chodźmy - mówi.
W tym momencie otwiera się z trzaskiem okno jej mieszkania, wychyla się ojciec i wrzeszczy:
- Zośka, do jasnej cholery!!! Nasrać to nasrałaś, a wodę to kto spuści?!
Kolega dzwoni do kolegi:
- Wpadaj do mnie, są dwie znajome, zabawimy się!!
- Ładne???
- Wypijemy, będzie ok...
Siedzi chłopak z dziewczyną w kinie, oglądają film i po pewnym czasie chłopak odzywa się do dziewczyny.
- Siedzimy już 30 minut a Ty nawet mnie nie pocałowałaś.
- No co Ty przecież przed chwilką zrobiłam Ci laskę!
- Mnie???
Zaprosił facet znajomych do restauracji na kolację. Zauważył, że kelner, który prowadzi ich do stolika, ma w kieszeni łyżki. Zastanowił się chwilę,
usiedli przy stoliku i wtedy zobaczył, że kelner od ich stolika również ma łyżki w kieszeni. A także inni kelnerzy na sali. Poprosił kelnera bliżej i pyta:
- Po co wam łyżki w kieszeniach?
- Kilka miesięcy temu nasze szefostwo zleciło firmie ArturAndersen zrobienie analizy procesów. I wyszło, że średnio co trzeci klient zrzuca
łyżkę ze stołu, przez co trzeba iść do kuchni i przynieść nową. Dzięki temu,że mamy łyżki pod ręką, zaoszczędzamy jednego człowieka na
godzinę, a wydajność wzrasta o 70,3%.
Zdziwił się ale wkrótce zobaczył, że każdy kelner ma przy rozporku cienki łańcuszek, którego jeden koniec przyczepiony jest do guzika, a drugi znika
wewnątrz spodni. Zaciekawiony zawołał kelnera i pyta:
- Zauważyłem, że każdy z was ma łańcuszek przy rozporku. Po co?
- Nie każdy jest tak spostrzegawczy, jak pan. Ale tak ten łańcuszek zalecił nam Artur Andersen. Wie pan, mam go przyczepionego do... no wie
pan! Jak idę do toalety, to rozpinam rozporek i wyciągam łańcuszek, dzięki czemu po oddaniu moczu nie muszę myć rąk i wydajność wzrasta o 30%.
Facet znów był zdziwiony, ale zaraz odkrył nieścisłość:
- Dobrze, rozumiem, że go pan wyjmuje łańcuszkiem, ale jak pan go wkłada z powrotem?
- Nie wiem, jak inni, ale ja go wkładam łyżką.
Matka miala trzy córki. Ponieważ była strasznie ciekawska, na ślubie każdej z córek prosiła każdą, żeby opisała swoje życie płciowe. Pierwsza z córek napisala list na drugi dzień po ślubie. W liście było tylko jedno słowo: ?Nescafe". Matka znalazła reklamę w gazecie, z hasłem ?Nescafe - satysfakcja do ostatniej kropli..." Była szczęśliwa, że córka tak wspaniale trafiła.
Druga z córek napisała list dopiero tydzień po ślubie. W liście było słowo: ?Marl-boro". Matka znów poszukała reklamy w gazecie. Znalazła hasło: ?Marlboro - Extra Long, King Size". Była szczęśliwa, że córka tak dobrze trafiła. Trzecia córka potrzebowała aż miesiąca, żeby napisać list. W liście było hasło: ?British Airways". Matka rzuciła się czym prędzej do przeglądania gazet, w poszukiwaniu haseł reklamowych British Airways. Wreszcie znalazła: ?British Airways - trzy razy dziennie, siedem dni w tygodniu, w obie strony".
Turniej brydżowy. Dziennikarz podchodzi do jednego z najlep?szych graczy i pyta:
- Czy byłby pan w stanie grać po wypiciu ćwiartki wódki?
- Byłbym.
- A po wypiciu pół litra wód?ki?
- Nie miałbym żadnych pro?blemów.
- A po wypiciu litra wódki?
- No... Przecież gram.
Małżeństwo 80-latków wybrało się do lekarza terapeuty. Pierwszy wszedł dziadek, który cierpiał na różnego rodzaju przypadłości. Lekarz poprosił go, aby opowiedział mu jak zaczął dzisiejszy
dzień.
- Dzisiaj, jak zawsze, Bóg był dla mnie miłosierny. Gdy otworzyłem drzwi od łazienki, zapalił mi światło. Tam załatwiłem potrzebę, a gdy wychodziłem i zamknąłem drzwi, Bóg zgasił światło.
Po kilkunastominutowej rozmowie lekarz poprosił, aby na rozmowę przyszła babcia. Gdy lekarz opowiedział co usłyszał od jej męża, ta zerwała się z krzesła i pobiegła do męża. Na to lekarz:
- Ależ proszę pani! Co się takiego stało?
- Ten dziadyga znowu nasrał do lodówki!
Rozmawia dwóch kolegów. Pierwszy mówi:
- Jeśli chodzi o sex, to ja wiesz... Wszystko, co się ru?sza...
Na to drugi:
- E, ja to sobie nie robię takich ograniczeń.
Halinka pyta koleżankę:
- Dlaczego zerwałaś z Ada?mem?
- Bo miał TDS.
- Co? AIDS?
- Nie, TDS. To znaczy: Tylko Do Siusiania.
Podchodzi narąbany pijak do taksówki, patrzy na bagażnik i pyta się taksówkarza:
- Panie, zmieszczą się tam dwie flaszki żytniej?
- Zmieszczą się.
- A talerz bigosu?
- Pewnie.
- 5 piw?
- No jasne.
- A torcik czekoladowy?
- Torcik się zmieści.
- Słoik śledzi?
- Wejdzie.
- A butelka szampana?
- Zmieści się.
- 15 kanapek?
- Też się zmieści.
- Otwieraj pan!
Taksówkarz otworzył bagażnik, a pijak:
- BLLLLLLLLEEEEEEEE.....
Lech i Jarek Kaczynski odwiedzili jedna z warszawskich podstawowek.
Podczas dyskusji z uczniami Lech zapytal: Co to jest tragedia? Czy ktos
moglby podac przyklad?
Dziewczynka z pierwszej lawki podniosla reke:
- Gdyby moj przyjaciel, ktory mieszka na wsi, bawil sie na polu i zostal
rozjechany przez traktor - to bylaby tragedia.
-Nie. - odpowiada Jarek Kaczynski - to bylby wypadek
Zglasza sie kolejne dziecko:
- Gdyby autobus, ktory odwozi 50 dzieci do szkoly, mial wypadek, w ktorym
zgineliby wszyscy pasazerowie - to bylaby tragedia.
- Tez nie - odpowiada znowu Jarek Kaczynski - to bylaby wielka strata.
Czy ktos ma inne pomysly?
W klasie cisza. Nikt nie chce sie zglosic.
Nagle odzywa sie Jasiu:
- Gdyby samolot, w ktorym lecieli Pan Prezydent i Pan Premier zostal
trafiony przez pocisk i rozpadl sie na kawalki - to bylaby tragedia.
- Brawo! - wola Lech Kaczynski- Mozesz nam powiedziec dlaczego uwazasz,
ze to byla by tragedia?
Na to Jasiu:
- Dlatego, ze to na pewno nie bylaby wielka strata i raczej nie bylby to
wypadek.
**********************************************************************************************************
Kombajnista we wsi nie placil podatkow. Chlopi się zbuntowali i w wiejskiej swietlicy
postanowili zrobić zebranie w celu omówienia paru kwestii. Szemrali przez parę godzin,
w końcu kowal podnosi rękę. Sołtys udzielił mu głosu. Kowal wstał i mówi:
- Przypie*.*lę kombajniście!!!
Sołtys odpowiedział:
- Wiesz, kowalu to nie jest dobry pomysł, bo wprawdzie kombajnista nie płaci podatków, ale
mamy tylko jednego kombajnistę i jest on potrzebny.
Po paru godzinach obrad kowal znowu prosi o glos. Gdy sołtys mu go udzielił, kowal
przedstawił kolejna propozycje:
- Przypie*.*lę spawaczowi - mamy dwoch.
*****************************************************************************************************************
Wynalazca prezentuje w Urzędzie Patentowym swój wynalazek. Niewielkie pudełeczko z dziurką i mówi:
? W ten otwór wkładamy twarz. W środku są dwie brzytwy, które błyskawicznie golą.
? Ale przecież każdy ma inne rysy twarzy
? Tylko przy pierwszym goleniu
****************************************************************************************************************
Siedzi sobie sroka na brzozie, a tu nagle do brzozy podchodzi krowa i zaczyna się wspinać.
Sroka w szoku obserwuje jak krowa spokojnie sadowi się koło niej na gałęzi, wreszcie pyta się krowy:
- Krowa, co ty robisz?
- No przyszłam sobie wisienek pojeść - mówi krowa.
- Ty Krowa... ale to jest brzoza a nie wiśnia.
- Spoko... wisienki mam w słoiczku...
*******************************************************************************************************************
Złapał chłop złotą rybkę ona standard że 3 życzenia.
-to ja chce butelkę wódki która się sama napełnia
chłop dostaje butelkę wypija wódkę patrzy a ta w cudowny sposób się napełnia
- Ej ty Ku**a daj jeszcze takie dwie
*******************************************************************************************************************
W dwóch sąsiednich kabinach siedzą na sedesach dwaj faceci. Nagle jeden z nich puka w ścianę:
- Przepraszam pana, czy ma pan papier toaletowy?
- Nie, niestety. U mnie też nie ma.
- No to może ma pan jakieś gazety, albo czasopisma?
- Oj, niestety, też tu nic takiego nie widzę...
Zrezygnowany facet pyta po dłuższej chwili:
- No to może ma pan chociaż rozmienić 100 złotych na 20-ki?
********************************************************************************************************************
zatłoczonym do granic możliwości pociągu, w przedziale, wstaje facet i mówi:
- Proszę państwa, jest bardzo niezręczna sytuacja. Nie jestem w stanie przepchać się do ubikacji i po prostu zaraz sie zes..am w gacie.
Na to ktoś mówi:
- No cóż, skoro jest taka sytuacja, to ja mam tutaj reklamówkę. Mógłby pan zrobić to do niej. My się odwrócimy, a potem się jakoś to wyrzuci przez okno.
Gość postanowił skorzystać z propozycji. Rozłożył reklamówkę na podłodze, zaczął rozpinać spodnie. Jeden z pasażerów w tym czasie, trochę dla odwrócenia uwagi, wyjął papierosa i próbuje go zapalić. A na to facet, kucając z już ściągniętymi spodniami, mówi:
- Ja pana bardzo przepraszam, ale to jest przedział dla niepalących!
******************************************************************************************************************** |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez **~KËMËR~** dnia Sob 19:42, 16 Cze 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
**~KËMËR~**
Administrator
Dołączył: 26 Sty 2006
Posty: 189 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: München
|
Wysłany:
Pon 20:51, 11 Cze 2007 |
|
Komandosi lecą samolotem na akcję. Nad miejscem zrzutu kapitan przypomina:
- Panowie, za chwilę wyskakujecie. Oczywiście zaraz po opuszczeniu samolotu proszę pociągnąć
za prawy uchwyt, wówczas otworzy się spadochron. Gdyby się nie otworzył, proszę pociągnąć za lewy, otworzy się zapasowy. Po wylądowaniu będą na was czekały rowery, którymi udacie się do kwadratu D-7.
Pierwszy komandos wyskakuje. Leci, pociągnął za prawy uchwyt - nic, pociągnął za lewy uchwyt - nic! Spada dalej i myśli:
- No k...a, pięknie! Tych rowerów na dole pewnie też nie będzie.
Wchodzi Amerykanin do baru w Polsce i mówi:
- Słyszalem, że wy, Polacy to jesteście straszni pijacy. Założe się o 500$, że żaden z was nie wypije litra wódki jednym haustem. W barze cisza. Każdy boi się podjąć zakład. Jeden gościu nawet wyszedł. Mija kilka minut, wraca ten sam gościu, podchodzi do Amerykanina i mówi:
- Czy twój zakład jest wciąż aktualny?
- Tak. Kelner! Litr wódki podaj!
Gościu wziął głęboki oddech i fruuu... z litra wódki została pusta butelka. Amerykanin stoi jak wryty, wypłaca 500$ i mówi:
- Jeśli nie miałbyś nic przeciwko, mogłbym wiedzieć, gdzie wyszedłes kilka minut wcześniej?
- A, poszedłem do baru obok sprawdzić, czy mi sie uda...
Dwóch zawianych gości chciało napić się drinka, ale mieli ze sobą tylko kilka złotych. W końcu jeden z nich proponuje:
- Złóżmy się i kupmy sobie hot doga.
- Hot doga? Ja chcę drinka!
- Zrobimy tak: kupimy hot doga, wyjmiemy z niego parówkę i przymocuję ją sobie do rozporka. Pójdziemy do baru, zamówimy drinki, wypijemy. Kiedy przyjdzie do płacenia, ty uklękniesz i zaczniesz ssać parówkę, tak jakbyś robił mi laskę. Barman nas wyrzuci i nie będziemy musieli płacić. I tak zrobili. Zamówili dwie whisky, wypili, odegrali scenkę i barman ich wyrzucił. Odstawili ten numer w 19 barach.
- Wiesz co? - mówi w końcu drugi facet. - Zamieńmy się rolami, bo mnie już kolana bolą...
- Myślisz, że jesteś w gorszej sytuacji ode mnie? Stary, ja zgubiłem parówkę w trzecim barze...
W autobusie jedzie pijany meżczyzna i mówi:
- Litra w 10.
Na to staruszka mówi:
- Panie gdyby pan wypił litra w 10 to pan nie był by teraz w takim stanie.
- Ale 8 nie przyszło. - ripostuje meżczyzna.
Pijany facet leje pod krzakiem, podchodzi do niego policjant i mówi:
- Proszę pana, 50 metrów stąd jest WC.
- Panie, takiego długiego to ja nie mam.
- Co wy tam robicie na tych próbach chóru?
- Pijemy wódkę i gramy w karty.
- To kiedy śpiewacie?
- Jak wracamy do domu...
Koło kobiety stoi w autobusie pijany mężczyzna. Ona patrząc na niego z pogardą mówi:
- Aleś się pan uchlał!
- A pani jest strasznie brzydka!
I dodaje z triumfem:
- A ja jutro będę trzeźwy!
Dojeżdza dwóch kierowców do granicy jeden mówi do drugiego przez CB:
- Masz fajkę bo mi się skończyły.
- Mam, ale nie będe podłogi zrywał.
Kowalski na drzwiach swojego mieszkania przybił wizytówkę z napisem: "insz. Kowalski". Sąsiad zwraca mu uwagę:
- Panie Kowalski, inżynier pisze się "inż. ", a nie "insz".
- Kiedy ja nie inżynier, tylko insztalator...
Uciekają partyzanci, gonią ich Niemcy. Wpadli do obory, patrzą skóra z krowy leży na słomie, no to bach, Franek poszedł w przód, Józek w tył i udają krowę. Niemcy wpadli do obory, zobaczyli zachudzone zwierzę, a że to gospodarny naród, to postanowili coś z tym zrobić. Franek (ten z przodu) z przerażeniem szepce do Józka:
- Jezus Maria, oni kubeł siana niosą, co robić?
- Jedz Franiu jedz, bo się wyda.
Wściekły Franio zeżarł co mu dali i widzi, że idą z dokładką.
- Jezus Maria, oni drugi kubeł siana niosą, co robić?
- Jedz Franiu jedz, bo się wyda.
Zeżarł, a za chwilę:
- Rany Boskie oni z wiadrem wody idą. Co robić?
- Pij Franiu pij, bo się wyda.
Wypił i jak głupi rechocze. Pyta się Józek:
- Ty, Franek z czego tak rechoczesz?
- Trzymaj się mocno Józiu. Oni byka prowadzą! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
**~KËMËR~**
Administrator
Dołączył: 26 Sty 2006
Posty: 189 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: München
|
Wysłany:
Wto 23:44, 12 Cze 2007 |
|
Jeszcze dziś wiele osób pisze ręcznie cyfrę 7 z poziomą kreską w połowie wysokości. Kreska ta zanikła w większości stylów pisma maszynowego i komputerowego - co można było zauważyć powyżej. Ale czy wiecie dlaczego ta kreska przetrwała do naszych czasów?
Trzeba powrócić do czasów biblijnych, kiedy to Mojżesz wspiął się na górę Synaj. Gdy zostało mu podyktowane 10 przykazań zszedł do swego ludu i zaczął odczytywać im donośnym głosem każde przykazanie. Gdy doszedł do siódmego odczytał:
"Nie wolno Ci cudzołożyć" - na co z tłumu odezwały się liczne głosy:
"Skreśl siódemkę, skreśl siódemkę!".
(dekalog wg. tradycyjnego, żydowskiego podziału)
------------------------
Przychodzi murzyn do warzywniaka i pokazuje na banany.
- Co to jest? - pyta
- To są banany - odpowiada sprzedawca
- U nas to są taaaaaakie banany!!
Potem pokazuje na pomarańcze i tak samo pyta się. Sprzedawca odpowiada, a on na to że u nas to są taaaaaakie pomarańcze. Sprzedawca lekko wku.:cenzura:.iony patrzy na murzyna, po czym znowu murzyn pyta się.
- Co to jest? I pokazuje na morele.
Sprzedawca już mocno wkurzony odpowiada, a murzyn wyśmiewa go i pokazuje, że u niego są taaaaaakie morele. Po czym pokazuje na arbuza i pyta się.
- Co to jest?
A sprzedawca na to:
- A to jest polski, pierd...ny, zielony groszek!
----------------------------
*Mały Kazio z trzeciej klasy siedzi na lekcji i myśli: "Palić, czy rzucić palenie? Już przywykłem... Pić, czy rzucić picie? Koledzy wyśmieją... A tu jeszcze Ania z II "b" zaszła w ciążę..."
- Kaziu, ile jest dwa razy dwa? - pyta nauczycielka.
- Cztery - odpowiada z westchnieniem chłopiec - Gdybym ja miał pani zmartwienia...
Wraca dresiarz z Paryża i opowiada swojej żonie, co tam widział.
- Wiesz Zocha, idę ku.wa, patrzę ku.wa, a tu wielki plac ku.wa!
Patrzę na lewo ku.wa... ochu.eć można ku.wa! Patrzę przed siebie,
ku.wa... O żesz ku.wa mać! Patrzę na prawo ku.wa... O ja cię
pie.dole...
Zocha zaczyna płakać. Dresiarz pyta:
- Zocha, co Ci sie, ku.wa, stało?
- Boże, jak tam musi być pięknie...!
Idzie Czerwony Kapturek przez las. Nagle zza krzaków wyskakuje wilk zboczeniec:
- Ha! Teraz pocałuję Cię Czerwony Kapturku tam, gdzie nikt Cię jeszcze nie całował!
Czerwony Kapturek skrzywił się na to i mówi:
- Chyba, qrwa, w koszyczek! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|